Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Publicystyka 12 sierpnia 2017, 11:30

autor: Michał Jodłowski

Handel kontami platform Steam/Origin/Uplay. Czym jest i ile grozi za handel kontami ze Steama?

Kto nie chciałby grać za darmo? Piractwo ma wiele obliczy, a jednym z nich jest handel kontami zakładanymi na platformach dystrybucji cyfrowej (np. na Steamie). Kto na tym zyskuje? Kto traci? A komu grozi odpowiedzialność karna?

Handel kontami platform Steam/Origin/Uplay

W przypadku rynku pecetowego sprawa jest o tyle interesująca, że wydawcy zdają się nie zwalczać aktywnie rzeczonego procederu, a przynajmniej nic nie wskazuje na to, by było inaczej. Co ciekawe, to internauci postanowili swego czasu wymierzyć karę „januszom biznesu” poprzez kupowanie dostępu do „januszowych” kont na Steamie, a następnie korzystanie na nich z funkcji usuwania gier z biblioteki. Naturalnie spowodowało to falę negatywnych komentarzy i żądań zwrotu pieniędzy (wówczas symbolicznej złotówki) na profilach „przedsiębiorczych” allegrowiczów, których rzeczona akcja kompletnie zaskoczyła i zdezorientowała.

„Janusze biznesu” oberwali tym samym po kieszeni, bo nieodwracalne usunięcie gry z biblioteki wiąże się również ze stratą pieniędzy wydanych na jej zakup, nie wspominając o ewentualnym zwracaniu kasy nabywcom. Niestety, obywatelska akcja, choć godna pochwały, okazała się skromnym i nietrwałym sukcesem, gdyż hydrze obcięte głowy niewątpliwie odrosły.

„Januszowa” dystrybucja cyfrowa: 1028 nabywców na 7 aukcjach, a mowa tylko o kilkuletnich grach.

Zapewne część czytelników zastanawia się, dlaczego samo Allegro nie przeciwdziała przedsięwzięciom „januszów biznesu”, zwłaszcza że sprzedawanie nielegalnego oprogramowania bez wątpienia narusza postanowienia art. 4. tamtejszego regulaminu, który stanowi między innymi, że:

Sprzedający zobowiązują się do niewystawiania na Transakcji Towarów, którymi obrót narusza obowiązujące przepisy prawa lub uprawnienia osób trzecich (w szczególności prawa autorskie i inne prawa własności intelektualnej) (...).

Przedstawiciel najpopularniejszego serwisu aukcyjnego w Polsce na pytanie o tę kwestię w elektronicznej korespondencji odpowiedział, że do podjęcia kroków przeciwko takim sprzedawcom potrzebne jest oficjalne zgłoszenie naruszenia prawa przez organy ścigania bądź właścicieli usług Steam, Origin czy Uplay.

Sprawa jest niezwykle ciekawa, gdyż zarówno Ubisoft, jak i Electronic Arts bez wątpienia zdają sobie sprawę, że taki proceder ma miejsce. Pierwsza firma, według swojej deklaracji, sprawdza kody Uplay wyrywkowo i blokuje je, jeśli pochodzą z podejrzanego źródła bądź istnieją jasne dowody, że pozyskano je w sposób nielegalny. EA z kolei odmówiło przedstawienia oficjalnego stanowiska, natomiast obsługa klienta proponuje użycie formularza do zgłaszania podejrzanych stron.

Handel kontami PlayStation Network

Firma Sony bezsprzecznie wypowiedziała wojnę szarej strefie na polu prawnym. W 2015 roku policja postawiła dwóm mężczyznom zarzut bezprawnego rozpowszechniania utworu w myśl wcześniej przywołanego art. 116. Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Według stróżów prawa, mieli oni handlować kontami w usłudze PlayStation Network i spowodować straty oszacowane na ponad 200 tysięcy złotych.

Serwis bezprawnik.pl utrzymuje, że skontaktował się z nim jeden z zatrzymanych w tej sprawie i przedstawił swoją wersję wydarzeń. Wynika z niej, że handel prowadzony był jawnie w ramach legalnej firmy, która oferowała na Allegro dziesięciodniowy dostęp do kont gościnnych PlayStation Network, a więc takich z ograniczoną funkcjonalnością (wyłączenie konsoli kasuje wszelki postęp w grze). Miały to zatem być swego rodzaju wersje „testowe”. Bezprawnik.pl pisze, że w tych okolicznościach – tj. przy charakterze prowadzonej działalności i jej jawności – prokuratura miała problem z przypisaniem zatrzymanym świadomości nielegalności całego przedsięwzięcia, a wedle ustawy jej brak jest okolicznością łagodzącą.

Wziąwszy pod uwagę powyższe, a także fakt, że według autora wiadomości w ciągu dwóch lat działalności rzeczone przedsięwzięcie rzekomo nie przyniosło zysku (zwrócić miało się około 16 z 23 tysięcy zainwestowanych złotych), prokuratura najwyraźniej zrezygnowała z prowadzenia postępowania karnego. W przeciwnym wypadku zatrzymanym nie groziło jednak więzienie, gdyż zawarli oni pozasądową ugodę z firmą Sony, więc skończyłoby się wyłącznie na wypłacie odszkodowania.

Takie same jak wyżej wspomniane zarzuty usłyszał mieszkaniec powiatu tomaszowskiego, którego aresztowano w maju tego roku. Według policji jego działalność w ciągu ponad roku przyniosła pokrzywdzonemu, firmie Sony, stratę w wysokości ponad 150 tysięcy złotych. Od zatrzymanego policja zabezpieczyła 40 tysięcy złotych na poczet przyszłych kar. Niestety, o sprawie w tej chwili nie wiadomo nic więcej, więc trudno przewidzieć jej rozwiązanie.

Torrenty, dozwolony użytek, pobieranie na próbę – obalamy mity na temat piractwa
Torrenty, dozwolony użytek, pobieranie na próbę – obalamy mity na temat piractwa

Choć sytuacja w Polsce bardzo zmieniła się od lat 90. XX wieku, problem piractwa wciąż istnieje, a niektórzy nawet uważają, że da się być piratem i nie łamać prawa. Ile jest prawdy w tych twierdzeniach?

Ciemna strona dystrybucji cyfrowej – dlaczego Mafia nie jest dostępna w sprzedaży?
Ciemna strona dystrybucji cyfrowej – dlaczego Mafia nie jest dostępna w sprzedaży?

Dystrybucja cyfrowa sporo nam dała, ale sporo nam też zabrała – a jedną z najbardziej nieodżałowanych jej „ofiar” jest Mafia: The City of Lost Heaven. Szukamy odpowiedzi na pytania, dlaczego gry nie ma już w sprzedaży i jakie są szanse na jej powrót.

Ceny gier w Polsce – dlaczego granie na PC jest u nas coraz droższe?
Ceny gier w Polsce – dlaczego granie na PC jest u nas coraz droższe?

Spisek Iluminatów? Wpływ konsol? A może wina Denuvo? Od jakiegoś czasu wielu graczy zachodzi w głowę, jak to się stało, że w Polsce wersje PC gier dobiły już cenami do 200 zł. Postanowiliśmy przeanalizować sytuację na rynku i wyjaśnić tę zagadkę.