Kącik stratega. Hity na PC, których nie ma w dystrybucji cyfrowej

Kącik stratega

Black & White, Age of Empires, Myth

Uznanych strategii, które dziś występują tylko na nośnikach fizycznych, jest legion. Do najbardziej pożądanych w dystrybucji cyfrowej należy niewątpliwie pierwsza część Black & White – produkt z czasów, gdy Petera Molyneux można było jeszcze bez ironii nazywać geniuszem, a gatunek „zabaw w boga” (tzw. god games) cieszył się większą popularnością niż obecnie. Niestety, „Elektronicy” (jeśli to oni mają prawa do tej marki) nie kwapią się poddać Black & White digitalizacji. Ku mojemu zaskoczeniu natomiast okazało się, że drugą odsłonę serii da się kupić w rodzimym sklepie Games Republic – choć nie oferuje jej ani Steam, ani Origin.

Innym, nie tak unikatowym, ale otaczanym równie wielką czcią, przykładem jest pierwsza odsłona Age of Empires. Może i od strony mechaniki nie ma w niej elementów, których nie znaleźlibyśmy w drugiej grze z serii (obdarowanej drugim życiem na Steamie w 2013 roku), jednak osadzenie akcji w starożytności zamiast w średniowieczu to już wystarczający powód, by chcieć powrotu „jedynki”. Mamy jednak do czynienia z własnością Microsoftu, więc nie należy tu liczyć na jakiś miły gest w stronę graczy.

Skoro wspomnieliśmy o klasyce RTS-ów w realiach historycznych, warto spojrzeć również na te, których akcja rozgrywa się w światach fantastycznych. Gdybym nie przyjął na wstępie ograniczenia do ostatnich 20 lat, bez wahania wymieniłbym Warcrafta (1994) i Warcrafta II (1995). Ponieważ jednak założenia są takie, a nie inne, zwrócę uwagę na trzyczęściową serię Myth, złożoną z gier Myth: The Fallen Lords, Myth II: Soulblighter i Myth III: The Wolf Age. W swoim czasie cykl ten zachwycał m.in. taktyczną głębią rozgrywki (nie budowało się tutaj baz), intrygującą fabułą, piękną grafiką 3D i mrocznym klimatem. Niestety, prawdopodobieństwo, że ojcowie marki jeszcze do niej wrócą, jest dziś znikome – studio Bungie raczej już na dobre związało się z FPS-ami.