Rage Disco. Najciekawsze polskie gry z Poznań Game Arena
PGA jak co roku przyciągnęło sporą ilość miłośników elektronicznej rozrywki. W przeciwieństwie do WGW sporo miejsca zajęły rodzime firmy tworzące gry, dzięki czemu mogliśmy wypróbować wiele bardzo dobrze zapowiadających się tytułów spoza głównego nurtu.
Rage Disco
Rage Disco ujęło mnie szalonym pomysłem i szalonym stylem. To prawdziwie imprezowa gra – pod wieloma względami. Studio Suicide Penguin tworzy swoją wariację na temat gatunku endless runner, żeniąc go z izometrycznymi strzelankami, choć żadnego strzelania tu nie uświadczymy. Fabuła gry to natomiast pretekst do niezłego tzw. kwasowego tripa, ale pretekst niezwykle sympatyczny. Oto jesteśmy kimś w rodzaju archeologa, który w tajemniczych ruinach trafia na starożytną cyberdyskotekę. Bohater gubi się w czeluściach klubu, a gracze mają mu pomóc odnaleźć zostawioną przy wejściu kurtkę i wydostać się na zewnątrz.
Całość polega na przemierzaniu kolorowych, kojarzących się z TRON-em poziomów, unikaniu robocich imprezowiczów, wykonywaniu zadań zlecanych przez barmana (np. wypij 5 piw) i zażywaniu piguł. A skoro wspomniałem wcześniej o „kwasowym tripie”, to musicie wiedzieć, że piguł w grze ma być mnóstwo, a każda o innym działaniu: przyspieszanie lub spowalnianie czasu, wyświetlanie zakłóceń na ekranie, zamiana grafiki na kojarzoną z ośmiobitowcami etc. Wszystko to zaś w pulsującym rytmie klasycznego rave party. Brzmi to jak nieskładny sen szalonego imprezowicza, niemniej w praktyce sprawdza się całkiem nieźle. Akcja gna na złamanie karku, umrzeć można łatwo, ale są wspomagacze, chęć uzyskania jak najlepszego wyniku i ciekawość – jaki szalony pomysł czeka na nas na kolejnym poziomie. Dyskoteka otworzy swoje progi w przyszłym roku.