Wczoraj, dziś i jutro. Polskie akcenty w grach komputerowych
Polacy nie gęsi i swoje świetne studia deweloperskie mają. Ale przecież nie zawsze tak było i miło przeczytać o tym, że twórcy z innych krajów często nawiązywali do polskiej historii lub decydowali się umieszczać akcję gry na terenie naszego kraju.
Wracamy do klimatów strategiczno-taktycznych: kolejna zagraniczna produkcja na liście to Company of Heroes 2. Dzieło studia Relic Entertainment w pewnym momencie kampanii zaprasza do Lublina z roku 1944. Dziesiąta misja wymaga od gracza oswobodzenia miasta spod jarzma okupanta, zaś później bohater gry wspomina o horrorze, jaki ujrzał w wyzwolonym obozie koncentracyjnym Majdanek. Następnie możemy pokierować strzelcami wyborowymi z Armii Krajowej (misja kończy się w dość szokujący, ale zgodny z historyczną prawdą sposób), a w misji dwunastej bierzemy udział w odbijaniu poznańskiej Cytadeli.
Trzeci akcent związany z II wojną światową jest już w 100% fikcyjny. Mowa o nowym wcieleniu Wolfensteina – The New Order. Fabuła całkiem szybko wędruje w takie rejony, że główny bohater, twardy i skuteczny (a w wydaniu MachineGames zaskakująco ludzki) William „B.J.” Blazkowicz, trafia do ośrodka psychiatrycznego w Polsce, zlokalizowanym gdzieś na Pomorzu. Żołnierz pozostaje w stanie wegetatywnym przez 14 lat, a opiekuje się nim Ania Oliwa, główna pielęgniarka w tej placówce. Gdy w 1960 roku dochodzi do brutalnego zamknięcia szpitala przez nazistów, Blazkowicz otrzymuje tak potrzebny bodziec do działania i stopniowo wraca do siebie. W grze mamy okazję usłyszeć ojczystą mowę więcej niż raz, co bez wątpienia wywołało uśmiech nie tylko na mojej twarzy.
Wczoraj, dziś i jutro
Pomału docieramy do czasów nam współczesnych, by szybko przeskoczyć w odległą przyszłość. Ten etap otwiera najnowszy smaczek – rzecz znaleziona w grze Deus Ex: Rozłam ludzkości. Jeden z niezależnych bohaterów spotykanych w Pradze, Edward Brod, wspomina wprowadzenie stanu wojennego w Polsce. Wydarzenia w stolicy Czech związane z obecnością i traktowaniem ulepszonych osobników („odrutowanych”) oraz zastanawianie się władz nad stanem wyjątkowym przypominają Edwardowi nasz kraj w dniu 13 grudnia 1981 roku. Fajna ciekawostka dorzucająca dodatkową cegiełkę umacniającą uniwersum DX. Brawo.
Głosem przystojniaka Edwarda Pulaskiego w GTA: San Andreas był znany, nieżyjący już aktor Chris Penn.
W poszukiwaniu kolejnych polskich akcentów posuwamy się o 11 lat naprzód. Akcja gry Grand Theft Auto: San Andreas toczy się w roku 1992, a wszyscy gracze na pewno zapamiętali postać Eddiego Pulaskiego, skorumpowanego gliniarza o twarzy niespecjalnie rozgarniętego miłośnika taniego piwa i słabej muzyki. Rasistowski stróż prawa otrzymał swoje nazwisko od nazwy miejscowości w USA. Pulaski w stanie Tennessee to duże skupisko Polonii i miejsce narodzin Ku Klux Klanu. Ciekawostka z zupełnie innej bajki ma miejsce zaledwie trzy lata później.
W 1995 roku rozpoczyna się historia serii Command & Conquer. Osadzona w alternatywnej rzeczywistości fabuła tej strategii zabiera graczy do północno-wschodniej Polski. Czwarta misja w kampanii GDI (Global Defense Initiative) pozwala dowódcy wybrać jeden z trzech kierunków. Dwa z nich są „nasze”: Gdańsk (tu trzeba odzyskać pręty jądrowe skradzione przez złe Bractwo Nod) i Białystok (ta misja zakłada wyrwanie kontroli nad miastem z łap wroga). Warto podkreślić, że w tej wersji historii Polska posiadała u władzy demokratycznie wybrany rząd powiązany z Nodem. GDI się wtrąciło i zaprowadziło swój własny, lepszy porządek.