Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 17 kwietnia 2016, 17:04

Zmarnowanie supera/kill streaka. Wszystkie grzeszki fana strzelanin

Wciskanie co chwilę R, by przeładować, F5 by zapisać stan gry - to wirtualne odpowiedniki ciągłego sprawdzania czy mamy telefon lub klucze ze sobą - nerwowych tików, często towarzyszących nam w życiu. Oto lista najpopularniejszych strzelankowych natręctw.

Czasem się uda, czasem nie – zmarnować efektownego killstreaka jest wyjątkowo łatwo. - 2016-04-17
Czasem się uda, czasem nie – zmarnować efektownego killstreaka jest wyjątkowo łatwo.

Zmarnowanie supera/kill streaka

To zachowanie jest swego rodzaju paradoksem, gdyż mamy tu do czynienia z dość głupim zachowaniem wynikającym z wcześniejszego - dla odmiany rozsądnego i sprytnego. Zdobycie w grze kill streaka zwykle wymaga dość sporych umiejętności - eliminacji wielu wrogich graczy i jednoczesnym obowiązku utrzymywania się przy życiu. Wiele gier wynagradza nas za to możliwością skorzystania z broni ostatecznej w grze - ostrzału artylerii, nalotu lotniczego itp. - mogącej zlikwidować pół oddziału jedną salwą. Kiedy już zdobędziemy taką możliwość - to albo odpalamy ją w tej samej chwili, albo gorączkowo szukamy idealnego momentu, by ją wykorzystać. Każde z tych rozwiązań nie kończy się dobrze - zwykle zasypiemy ogniem kompletnie pusty obszar lub szukając gorączkowo odpowiedniego miejsca, zapominamy o tym, że wojna ciągle toczy się wokół nas i giniemy na chwilę przed odpaleniem super broni.

Opróżnianie magazynków na przeciwników z tarczą - niewrażliwych na nasz ogień

W przyrodzie musi panować równowaga, dlatego znajdziemy ją również w grzechach głównych wirtualnego strzelca. Wspomnieliśmy o tym, jak zbieramy obsesyjnie każdy leżący magazynek, nawet kosztem jego zamiany na ten, który i tak już mamy - czas więc na moment, kiedy cały ten zapas zmarnujemy, strzelając na próżno. Mowa o opancerzonych przeciwnikach - czy to z energetyczną poświatą w strzelaninach science - fiction, czy też dzierżących przed sobą balistyczną tarczę, jak w Rainbow Six: Siege. Ile magazynków wypruliśmy na darmo strzelając w niewrażliwe miejsce, mając jednocześnie świadomość, że nic nie osiągniemy, zamiast próbować sprytnie podejść do celu? Podobne zachowanie ma również miejsce, gdy żołnierz nie widzi wroga i po prostu strzela na oślep. Oba przypadki określa angielski termin „spray and pray” i nie odnosi się jedynie do gier komputerowych, a jest dość naturalne dla niedoświadczonych strzelców i ma swoje korzenie w prawdziwej walce, zwłaszcza z wojny w Wietnamie. Amerykańscy żołnierze, świeżo wyposażeni w automatyczne karabinki M-16 strzelali ogniem ciągłym, często w panice do pochowanego w dżungli wroga, marnując tony amunicji i powodując częste przypadki przyjacielskiego ostrzału. Receptą armii na takie zachowanie było zastąpienie ognia ciągłego w M-16 trybem trzy strzałowej serii.

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej