Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 17 lutego 2016, 14:43

Pożar, którego nie było, i zagłada. Nowy Jork - najpopularniejsze miasto w grach

Nadchodząca premiera Tom Clancy’s The Division przypomniała, że – podobnie jak w filmach – Nowy Jork to bardzo częste tło wydarzeń w przeróżnych grach komputerowych. Jak zmieniało się Wielkie Jabłko graficznie i w jakich tytułach można je zobaczyć?

Nowy Jork w płomieniach - Modern Warfare 3.

Pożar, którego nie było, i zagłada

Po Liberty City z GTA IV nikt nie próbował dorównać Rockstarowi w tak samo dokładnej symulacji żyjącego, oddychającego, pełnego szczegółów Nowego Jorku, ale nie oznacza to od razu wyprowadzki innych deweloperów z Wielkiego Jabłka. Kilka tytułów podeszło do tej lokacji w trochę odmienny sposób, dając nam nieco wytchnienia od sandboksowych aktywności i swobody. W Protoype po prostu sialiśmy demolkę na dość prosto, ale przekonująco wykreowanym Manhattanie, w Alone in the Dark zwiedzaliśmy po ciemku zakamarki Central Parku, w Ghostbusters: The Video Game odtwarzaliśmy wydarzenia znane z filmu, a w Forzy 3 ścigaliśmy się wyznaczonym torem po trochę zbyt szerokich ulicach NYC. Mafia II z 2010 roku budziła nieuchronne skojarzenia z GTA III. Mieliśmy tu całkowicie fikcyjne miasto Empire Bay, które było luźno oparte na kilku amerykańskich metropoliach, jednak powszechna znajomość sławnych miejsc z Nowego Jorku sprawiała, że wielu graczy postrzegało miasto z Mafii II właśnie jako jego wirtualną wersję z lat 50. Tak samo jak w GTA III słynne lokacje otrzymały zmienione nazwy: Brooklyn Bridge to Grand Upper Bridge, budynek Chryslera to Ulver, Tunel Lincolna – Southport Tunnel, a najmniej subtelne jest Empire Bay Building. Liczbowo przewyższają one obecne również miejsca z Los Angeles (jak choćby kopię napisu Hollywood) czy Bostonu i być może to sprawia, że Empire Bay postrzegamy jako kolejny Nowy Jork. W 2012 roku Ubisoft postanowił być bardziej oryginalny i zaserwował to słynne miasto z czasów amerykańskiej wojny o niepodległość w XVIII wieku. Ciężko w tamtych lokacjach odnaleźć klimat i podobieństwo do współczesnej metropolii, ale na pewno jest to ciekawy pomysł i powiew świeżości po kolejnej wizycie na wirtualnym Times Square czy Brooklyn Bridge.

Assassin’s Creed III miało pokazać jedno istotne wydarzenie z historii Nowego Jorku, mianowicie wielki pożar z 1776 roku. Ogień wybuchł w nocy 2 sierpnia i strawił jedną trzecią Manhattanu, a reszta miasta została splądrowana. Twórcy gry mieli jednak problem ze sztuczną inteligencją postaci NPC i nie mogli w przekonujący sposób oddać ich reakcji i paniki w obliczu pożaru, dlatego z pomysłu zrezygnowano.

Mafia II rozgrywała się w fikcyjnym mieście, ale widać nim w duże podobieństwa do NYC.

Następne znane tytuły skupiały się na pokazaniu Nowego Jorku wyniszczonego, krwawiącego, będącego zaledwie cieniem tętniącego życiem miasta. W Call of Duty: Modern Warfare 3 kolejna wojna światowa dotknęła właśnie NYC. Oglądaliśmy płonące wieżowce Manhattanu z nowym budynkiem WTC w tle i walczyliśmy wśród gruzów Wall Street i całej dzielnicy finansowej. Twórcy gier zastanawiali się też, jak będzie wyglądać Nowy Jork po totalnej apokalipsie, niczym w filmie Jestem legendą. Przodowały w tym druga i trzecia część Crysisa, w których zrujnowany Nowy Jork to prawdziwa betonowa dżungla, gdzie pomimo zniszczeń i coraz bardziej dominującej dzikiej roślinności, widać raz po raz ślady po dawnej świetności miasta. Słynne lokacje majaczą gdzieś daleko lub są kompletnie zniszczone, jak tkwiąca w ścieku głowa Statuy Wolności. W tym klimacie docieramy do kolejnej małej rewolucji w pokazywaniu Nowego Jorku – The Division.

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej