Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gramynawynos.pl 8 czerwca 2011, 20:19

autor: Adrian Werner

Testujemy Mass Effect 2 na ASUS G53SW

Wydane na początku zeszłego roku Mass Effect 2 okazało się wielkim przebojem. Co prawda nie brakowało głosów krytykujących zmniejszenie ilości elementów RPG, ale większości graczy nie przeszkadzało to w zabawie. Wysokie oceny w brasie branżowej, doskonałe wyniki sprzedaży i masa wygranych nagród – BioWare zdecydowanie ma być z czego dumne. Sprawdziliśmy jak z tą epicką przygodą poradził sobie mocniejszy z naszych laptopów.

Wydane na początku zeszłego roku Mass Effect 2 okazało się wielkim przebojem. Co prawda nie brakowało głosów krytykujących zmniejszenie ilości elementów RPG, ale większośi graczy nie przeszkadzało to w zabawie. Wysokie oceny w brasie branżowej, doskonałe wyniki sprzedaży i masa wygranych nagród – BioWare zdecydowanie ma być z czego dumne. Sprawdziliśmy jak z tą epicką przygodą poradził sobie mocniejszy z naszych laptopów.

Gra fabularnie stanowi bezpośrednią kontynuację pierwszej części. Akcja zaczyna się dwa lata po finale pierwowzoru. Ponownie wcielamy się w komandora Sheparda. Tym razem współpracuje on z organizacją Cerberus i jego zadaniem jest zebranie elitarnej załogi, zdolnej przeciwstawić się nadchodzącej inwazji obcej rasy znanej jako Żniwiarze.

Mass Effect 2 to połączenie gry roleplaying i strzelanki. Twórcy zaoferowali statystyki postaci i system rozwoju bohaterów, ale w trakcie starć decydującą rolę odgrywa zręczność samego gracza.

Ustawienia maksymalne

Zacząłem od razu od ustawień maksymalnych. Jak widać, ASUS G53SW poradził sobie z nimi bez żadnych problemów. Płynność była perfekcyjna i nawet w najgorętszych momentach nie można jej było niczego zarzucić. Mass Effect 2 powstał w oparciu o silnik Unreal 3.0 i jest to jedna z najładniejszych produkcji korzystających z tej technologii. Jednocześnie jednak całość jest bardzo dobrze zoptymalizowana. Dostajemy więc grę, która zarówno pięknie wygląda, jak i nie wymaga zbyt potężnych konfiguracji sprzętowych. Szkoda tylko, że silnik sam ogranicza ilość klatek na sekundę, więc za wiele ponad 60 FPS-ów wyjść nie można.

 

 

Mass Effect 2 w trójwymiarze


Zachęcony doskonałymi wynikami w standardowym trybie wyświetlania spróbowałem 3D. Efekt jak widać był bardzo zadowalający pod względem płynności. Spadki prędkości były sporadyczne i ograniczały się do momentów, w których gra doczytywała nowe dane.

Niestety sam efekt trójwymiarowości nie prezentował się najlepiej. Nawet po ustawieniu najniższego możliwego poziomu głębi pojawiały się przekłamania i część obiektów wyświetlana była podwójnie. Ponadto zdarzało się, że 3D czyniło grę mało czytelną. Dlatego bawienie się w trójwymiarowego Mass Effecta 2 polecam tylko zagorzałym zwolennikom tej technologii.

 

Podsumowanie

ASUS G53SW poradził sobie z Mass Effectem 2 wyśmienicie. W normalnym trybie wyświetlania płynność działania była prawie perfekcyjna, a i 3D nie powodowało spadku wydajności poniżej możliwego do zaakceptowania poziomu. Na koniec tylko mała rada - bez myszki ani rusz. W grze sterowanie przypomina tradycyjne trzecioosobowe strzelanki i do takiej zabawy trackpad się po prostu kompletnie nie nadaje.

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej