Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 26 sierpnia 2010, 13:15

autor: Marcin Skierski

Square Enix limituje rozwój postaci w Final Fantasy XIV

Kto miał do czynienia chociaż przez jakiś czas z grami MMO ten wie, że jest to niezwykle uzależniający gatunek. Rozgrywka tak naprawdę się nie kończy, wobec czego wiele osób potrafi spędzać przed taką pozycją po kilkadziesiąt godzin tygodniowo. Firma Square Enix chce temu zapobiec zapowiadając kontrowersyjny system w Final Fantasy XIV.

Kto miał do czynienia chociaż przez jakiś czas z grami MMO ten wie, że jest to niezwykle uzależniający gatunek. Rozgrywka tak naprawdę się nie kończy, wobec czego wiele osób potrafi spędzać przed taką pozycją po kilkadziesiąt godzin tygodniowo. Firma Square Enix chce temu zapobiec zapowiadając kontrowersyjny system w Final Fantasy XIV.

Okazuje się, że twórcy chcą w swoim nadchodzącym dziele limitowć możliwości zdobywania doświadczenia. Każdy z graczy będzie mógł ulepszać swoją postać jedynie przez określony czas w ciągu tygodnia. Oznacza to, że przekroczenie ustalonej wartości spowoduje zaprzestanie dodawania punktów XP.

Square Enix limituje rozwój postaci w Final Fantasy XIV - ilustracja #1

Jak podaje serwis Kotaku, za zabijanie kolejnych potworów podniesiemy poziom naszego bohatera w normalny sposób tylko przez osiem pierwszych godzin w tygodniu. W czasie następnych siedmiu liczba punktów doświadczenia za każdego przeciwnika będzie sukcesywnie spadać, aż po upływie piętnastu godzin eliminowanie wrogów nie będzie nam przynosiło żadnych korzyści.

Działa to na tej zasadzie, że w momencie zakończenia pierwszej walki aktywuje się licznik czasowy wynoszący tydzień. Jeśli w tym czasie spędzimy w świecie gry piętnaście godzin, to każda następna nie pozwoli nam już na ulepszanie swojego herosa. Trzeba wtedy poczekać aż minie siedem dni od pierwszej potyczki aktywującej „zegar” i dopiero wtedy można ponownie przystępować do zabawy.

Nikt nam wprawdzie nie zabrania włączać Final Fantasy XIV, ale takie ograniczenia sprawiają, że dłuższa zabawa dla wielu osób będzie pozbawiona większego sensu. Już po ośmiu godzinach „nabitych” w ciągu tygodnia mamy ograniczone możliwości, a po następnych siedmiu toczenie potyczek zdaje się mieć marginalne znaczenie. Trzeba jednak pamiętać, że nawet po upływie tego czasu wszystkie inne opcje pozostaną nienaruszone. Oznacza to, że dalej będziemy mogli integrować się z innymi użytkownikami, zdobywać złoto czy przedmioty i robić zakupy oraz wykonywać kolejne zadania. Jeśli ktoś nie koncentruje swojej uwagi w stu procentach tylko na zdobywaniu doświadczenia, w dalszym ciągu będzie mógł czerpać radość z rozgrywki.

Square Enix limituje rozwój postaci w Final Fantasy XIV - ilustracja #2

Rozwiązanie to ma swoje plusy i minusy. Z jednej strony pomaga uchronić najbardziej zaangażowanych graczy przed zbyt długim przesiadywaniem przed ekranem. Z drugiej jednak, jeśli płacimy za pełną wersję i miesięczny abonament, chcemy raczej sami zdecydować jak spożytkować wydane pieniądze. Tymczasem Square Enix nie tylko żąda za swoją produkcję dużych opłat, ale też ogranicza nam możliwości i odbiera sporą część motywacji do dalszej rozgrywki.

Jak tłumaczy Nobuaki Komoto (szef produkcji gry), taki system zawarto głównie z myślą o wyrównaniu szans całej społeczności. Nie wszyscy mają bowiem czas, by całe dnie spędzać na „pakowaniu” swoich postaci w grze MMO. Wprowadzenie powyższych limitów ma spowodować, że najwięksi zapaleńcy nie osiągną tak dużej przewagi jak w konkurencyjnych produkcjach. Trzeba przyznać, że jest to bardzo kontrowersyjne rozwiązanie i z pewnością wywoła burzę dyskusji w Internecie, a być może również negatywnie wpłynie na sprzedaż nowego FF.

Final Fantasy XIV ukaże się na komputery PC oraz PlayStation 3. Wbrew początkowym założeniom, obie wersje pojawią się w różnych terminach, a w uprzywilejowanej pozycji są właściciele pecetów. Dostaną oni ten tytuł już we wrześniu, podczas gdy użytkownicy platformy Sony poczekają sobie aż do 2011 roku. Mówi się, że konsolowa edycja trafi do sprzedaży nie wcześniej niż w marcu.