Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gramynawynos.pl 17 października 2016, 14:34

autor: Adrian Werner

Modern War – wydał 2 mln dolarów na mikropłatności, a potem zorganizował bojkot gry

Ciekawe rzeczy dzieją się wokół Modern War, czyli mobilnej strategii firmy Gree. Jeden z graczy wpierw wydał w niej 2 mln dolarów na mikropłatności, a potem wraz z tysiącami innych fanów zorganizował skuteczny bojkot gry.

Gry mobilne korzystające z modelu free-to-play utrzymują się przy życiu głównie dzięki tzw. wielorybom, czyli garstce użytkowników, którzy potrafią wydać fortunę na mikropłatności. Tak też było w przypadku strategii Modern War studia Gree, w którą jeden z graczy władował 2 mln dolarów, a potem skutecznie przeprowadził bojkot tej produkcji.

Organizowanie przez graczy bojkotów nie jest oczywiście niczym nowym, ale w przypadku tradycyjnych gier konsolowych i pecetowych rzadko przynosi efekt. W końcu, potencjalni uczestnicy protestów już zdążyli wydać pieniądze na daną grę, więc deweloperzy mają mniejszą motywację, aby przejmować się ich groźbami, zwłaszcza w przypadku edycji pudełkowych (Steam, z opcją łatwego zwrotu zaczął to trochę zmieniać na rynku PC). W przypadku produkcji free-to-play, zwłaszcza tych mobilnych, jest zupełnie inaczej, gdyż ich przetrwanie wymaga stałego dopływu gotówki od tych samych osób. Te różnicę doskonale pokazało najnowsze zamieszanie z Modern War.

Stephen Barnes

Największym wielorybem dla tej gry jest Stephen Barnes, czyli 59-letni właściciel sklepu z AGD w Houston. W ciągu kilku lat wydał o na mikropłatności ponad 2 mln dolarów. Co więcej, jest on wodzem najstarszego z klanów w tej grze i zachęca on niezliczonych innych użytkowników do korzystania z wirtualnego sklepiku. Jego pozycja jest więc podobna do tych, jaką cieszą się najbogatsi goście kasyn, gdzie obsługa robi co może, aby tylko zatrzymać klienta w swoim lokalu. Tutaj jednak doszło w końcu do spięć. Studio Gree zaczęło bowiem zmniejszać przydatność przedmiotów już znajdujących się w posiadaniu graczy. Tym samym rzeczy, na które wydali spore sumy, nagle stawały się mniej warte niż w dniu kupna. Co gorsza, jeden z takich przedmiotów został zupełnie usunięty – i to bez żadnej rekompensaty.

Barnes z przyjaciółmi z klanu poczuł się oszukany i rozpoczął bojkot. Poszło mu to tak dobrze, że wzięło w nim udział ponad 6 tysięcy graczy i 144 klany, w tym 22 z 25 najlepszych. Ci użytkownicy stanowili absolutny fundament zyskowności Modern War. Nic więc dziwnego, że studio Gree zareagowało błyskawicznie i zwróciło graczom pieniądze za część zakupionych przedmiotów. Ponadto rozpoczęło dialog z fanami, mający na celu uniknięcie podobnych potknięć w przyszłości.

Sytuacja ta dobitnie pokazała jak mocną pozycję mają wieloryby w mobilnych grach free-to-play. Nie tylko wydają oni najwięcej, ale również są często najbardziej aktywnymi członkami społeczności, więc ich utrata może być katastrofalna dla deweloperów. W zeszłym roku podobna sytuacja miała miejsce w przypadku Game of War: Fire Age, gdzie źle przyjęte zmiany doprowadziły do tego, że tysiące graczy, w tym osoba znajdująca się na szczycie rankingu, zaprzestały zabawy. W tym przypadku autorzy również szybko załagodzili sytuację i doszli do porozumienia z fanami.

Analitycy podkreślają, że bojkoty najczęściej organizują najwięksi fani. Tym ludziom zależy na sukcesie gry i dlatego ignorowanie ich nie jest dobrym pomysłem, nawet pomijając aspekt finansowy. Zwłaszcza, że niektórzy użytkownicy są tzw. społecznościowymi wielorybami. Takie osoby same wydają niewiele, ale ich działania powodują, że zwiększają się wydatki reszty użytkowników. Dlatego nie wystarczy podejrzeć konta protestującej osoby i na podstawie podanej tam kwoty zdecydować o tym, czy warto się przejmować krytyką danego fana, gdyż często jego rola w całej społeczności jest znacznie większa niż wskazywałby na to wyciąg z jego karty płatniczej.

Modern War w App Store

Modern War w Google Play

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej